Od 1 stycznia 2015 r. w Niemczech obowiązuje minimalna stawka godzinowa. Zdaniem Inicjatywy, interpretacja nakazująca jej stosowanie wobec przewoźników międzynarodowych jedynie przejeżdżających przez teren Niemiec może być złamaniem unijnej zasady swobodnego świadczenia usług. Sytuację dla wyborcza.biz komentuje Stefan Schwarz - Prezes IMP.
Od początku tego roku w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej, o czym niejednokrotnie pisaliśmy na naszej stronie. Konsekwencją MiLog jest ustalenie jednej, obowiązującej za zachodnią granicą stawki płacy minimalnej, która obejmuje pracowników we wszystkich branżach, w tym również pracowników delegowanych do pracy w Niemczech przez polskich przedsiębiorców.
Wejście w życie omawianej ustawy rodzi wątpliwości, czy obowiązek stosowania stawki minimalnej ma zastosowanie także w stosunku do kierowców jedynie przejeżdżających przez teren Niemiec w ramach transportu międzynarodowego. W związku z niejasnościami Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady Rzeczpospolitej Polski w Berlinie złożył zapytanie do Federalnego Ministerstwa Finansów, które udzieliło informacji, iż obowiązek ten dotyczy również kierowców ciężarówek i busów w tranzycie, jeździe docelowej i kabotażu na terenie Niemiec.
Zdaniem Inicjatywy przyjęcie takiej interpretacji niewątpliwie godzi w leżącą u podstaw funkcjonowania Unii Europejskiej zasadę swobody świadczenia usług i uderza w interesy polskich przedsiębiorców świadczących usługi transportu międzynarodowego. Ustawa ta bowiem nie tylko wprowadziła stawkę minimalną, ale również nałożyła na przedsiębiorców delegujących pracowników szereg obowiązków o charakterze informacyjnym.
Komentarz Stefana Schwarza do tej sytuacji przeczytać można w artykule <<Niemiecka pensja minimalna dla polskich kierowców? „Łamią prawo”>>, który jest dostępny tutaj.
Co więcej, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych złożyło wczoraj pismo w opisywanej sprawie z prośbą o interwencję. Dokument przeczytać można tutaj.
ŁK / AZ
