01 czerwca, 2016

Największy cios może przyjść z Brukseli

Rosnący wzrost eksportu polskich towarów i usług nie na żarty przeraził zagranicznych polityków i szefów firm z wielu branż. Rosnący wzrost eksportu polskich towarów i usług nie na żarty przeraził zagranicznych polityków i szefów firm z wielu branż.Nic dziwnego, że na setki sposobów próbują utrudnić życie konkurencji z Polski. Wagę problemu dostrzegają coraz szersze kręgi przedsiębiorców i organizacji, którzy starają się o interwencję w Brukseli polskiego rządu, a także europosłów. Stworzenie przez Polskę opozycji 11 państw członkowskich wobec propozycji KE  dotyczącej nowelizacji dyrektywy podstawowej 96/71/WE stanowi dowód na to, że kraje nie będą biernie przyglądać się próbie ograniczania konkurencyjności na rynku wewnętrznym. Zaangażowanie i wspólne działania mogą dać realny wymiar i przynajmniej częściowo wpływać na decyzje Brukseli. Choć jesteśmy na początku drogi, zmierzającej do odrzucenia pomysłu KE, to cieszy fakt, iż liczne grupy interesariuszy coraz głośniej mówią o swoich problemach, a media nie przestają o tych kwestiach pisać. Ostatni numer miesięcznik Uważam Rze wybrał powyższe zagadnienie na temat pokazując w szerokim przekroju swobodę przepływu towarów i usług - od delegowania pracowników do pracy za granicę, przez usługi transportowe aż po swobodę przepływu towarów (głównie spożywczych). Wszystkie te obszary stanowią o naszej przewadze konkurencyjnej na rynku europejskim: mamy świetnych fachowców, najlepiej rozwinięty transport towarów oraz doskonałe produkty spożywcze, dlatego też warto walczyć o ich utrzymanie na unijnym rynku. Artykuł dostępny jest tutaj.

MOŻE CI SIĘ PODOBAĆ